Zapraszam :)
Główną rolę w makijażu gra rozświetlacz Fenty Beauty w odcieniu Trophy Wife. Posłużył mi zarówno jako rozświetlacz, ale również jako główny akcent na powiekach. Na kolejnych zdjęciach zdecydowanie lepiej będzie widać ten błysk.
Cienie, których użyłam, to paletka Makeup Revolution SophX, którą na prawdę bardzo lubię na co dzień jako pewniak, dlatego tutaj również nie mogło jej zabraknąć. Ale bez błysku rozświetlacza Fenty nie byłoby takiego efektu - nałożyłam go na Duraline z Inglota <3
Brwi wypełniłam cieniami marki Revers, podkład i korektor również jest tej marki. Sztuczne rzęski marki Eylure dopełniły całość makijażu :) Dolne rzęsy wytuszowałam maskarą Sephora, którą bardzo polubiłam, bo robi na prawdę super robotę na moich rzęskach. Kreski namalowałam eyelinerem, który bardzo lubię - Precise Brush Liner marki Eveline.
Na ustach mam przepiękną, mega trwałą i bardzo komfortową w noszeniu pomadkę marki Fenty Beauty, w odcieniu Tiger Tini. Jest to piękny, mocno napigmentowany pomarańcz. Ja dodatkowo, żeby powiększyć nieco moje malutkie usta, wklepałam na pomadkę odrobinę rozświetlacza w płynie marki Revers, co dało niesamowity blask. Twarz przypudrowałam pudrem bananowym Ingrid oraz spryskałam mgiełką utrwalającą od Bielendy.
(Wiem, że zdjęcie prześwietlone, ale wreszcie zainwestowałam w nowy sprzęt i kolejne z pewnością będą lepsze :))
Makijaż wykonany praktycznie w całości (oprócz linera z Eveline) kosmetykami otrzymanymi na spotkaniu #SeecretsMeeting :)
Chcecie więcej postów makijażowych? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz