Moja cera bywa kapryśna. Mimo, że bez większych starań jest na prawdę całkiem ładna, to potrafi płatać figle. Głównie przez to, że bywa tłusta. Dlatego lato jest dla mnie okresem ciągłych produktowych poszukiwań, a podkładów to już zwłaszcza. Niestety tego lata moja twarz zadecydowała, że nie będzie współpracować z produktami płynnymi. Próbowałam na prawdę wielu i każdy mi się na twarzy warzył i tworzył się efekt ciastka. Głównie w strefie T. Niestety...
Odcień:
Odcień:
Aż pewnego dnia na mojej drodze stanęło Annabelle, które postanowiłam wypróbować. Wybrałam dla siebie formułę matującą i odcień Golden Fair. Mam to szczęście pracować w drogerii, do której (w sumie również dzięki moim namowom) wzięliśmy szafę produktową Annabelle Minerals. Mogłam przez to idealnie dobrać sobie odcień, a nie kupować w ciemno przez Internet.
Choć przyznam szczerze, że dobór internetowy kosmetyków tej marki, też nie jest najgorszy. Można bowiem wypełnić szybki test, dzięki któremu uzyskujemy podpowiedź, co do odcienia, który powinniśmy zakupić. Jak dla mnie to ogromny plus i wielkie brawa dla Annabelle za taką inicjatywę. Istnieje też możliwość zakupu próbki koloru, co też się chwali.
Duża gama kolorystyczna sprawia, że praktycznie każdy może znaleźć odcień idealny dla siebie. Dla mnie to ogromny plus, bo mało która marka dysponuje aż taką możliwością wyboru odcienia. Zastrzeżenia mam tylko co do nazewnictwa, bo przykładowo odcienie z gamy Natural, są jak dla mnie na prawdę bardzo wpadające w róż, więc nie koniecznie powinny się nazywać naturalnymi. Ale to tylko moje czepialstwo.
Opakowanie:
Podkłady są dostępne w dwóch pojemnościach - 4g i 10g. Ja na początek kupiłam wersję mniejszą, ale ta druga zdecydowanie bardziej się opłaca, więc na pewno następnym razem kupię tą dużą. Opakowanie jest solidne, żeby do produktu się dostać, trzeba zerwać zabezpieczający plastik, taki jak na zdjęciu poniżej.
Namęczyłam się z tym otwieraniem co nie miara :D Jest na prawdę solidnie zgrzane. Dopiero później dowiedziałam się, że opakowania produkowane są całościowo, a produkt jest nakładany od spodu, co zdecydowanie wyjaśnia to, dlaczego tak ciężko to otworzyć. Plusem opakowania jest to, że możemy je zamknąć, aby produkt nam się nie wysypywał. Idealna opcja w podróż, czy po prostu do torebki na poprawki. Zakręcamy i nic się nie wydostanie na zewnątrz. Kolejny plus.
Właściwości i jakość podkładu:
Właściwości i jakość podkładu:
Co do jakości samego podkładu, ja jestem bardzo zadowolona. Po pierwsze naturalny, same minerały, skóra pod nim oddycha. Podkład nie uczula, nie zapycha, jest idealny do cery problematycznej, trądzikowej. Moja wersja matująca krycie ma średnie. Kryjący kryje na prawdę super, a rozświetlający raczej wyrównuje koloryt i nadaje twarzy rozświetlenia - ma delikatne drobinki.
Przy podkładzie matującym nie używałam już na wierzch pudru matującego. Matowienie na kilka godzin jest wystarczające nawet przy mojej tłustej skórze. Co do trwałości, to wiadomo że nie jest to najtrwalszy produkt jaki miałam, ale trzyma się całkiem fajnie i ściera się również równomiernie. Niestety podczas dni bardzo gorących, na brodzie, nosie i w jego okolicach produkt potrafił mi się odrobinę ważyć. Ale było zdecydowanie lepiej niż przy płynnych podkładach.
Przy podkładzie matującym nie używałam już na wierzch pudru matującego. Matowienie na kilka godzin jest wystarczające nawet przy mojej tłustej skórze. Co do trwałości, to wiadomo że nie jest to najtrwalszy produkt jaki miałam, ale trzyma się całkiem fajnie i ściera się również równomiernie. Niestety podczas dni bardzo gorących, na brodzie, nosie i w jego okolicach produkt potrafił mi się odrobinę ważyć. Ale było zdecydowanie lepiej niż przy płynnych podkładach.
Ogromnym plusem jest to, że wygląda na twarzy bardzo naturalnie, oczywiście jeśli nie przesadzi się z ilością. Ja nakładam go na sucho, pędzelkiem typu Top Flat, bo dla mnie tak wygląda najbardziej naturalnie. Można mieszać go z hydrolatami, jeśli ktoś upiera się na mokrą formułę, ale jak dla mnie nie jest to konieczne. Dodatkowo produkt jest bardzo wydajny, bo wystarczy odrobina, żeby przykryć całą twarz.
Cena:
Cena jest na prawdę rewelacyjna jak na produkty mineralne. To chyba jedne z tańszych minerałów dostępnych na rynku. Za 4g podkładu zapłacicie 34,90 a ze wersję większą - 10g - 59,90. Dla mnie absolutnie wart swojej ceny.
Biorąc pod uwagę całokształt produktu, plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów, a minusy są mało znaczące. Zdecydowanie z całego serca polecam minerały, bo skóra pod nimi na prawdę odpoczywa od tych wszystkich, ciężkich, płynnych podkładów, które zwykle używamy na co dzień. Mam też cienie tej marki i nimi też jestem oczarowana :) Ale to już opis na inny dzień :)
Zachęcam do zapoznania się bliżej z ich ofertą, bo na prawdę warto. A kto jest z okolic Lublina, to zapraszam do drogerii, w której pracuje, dobierzemy coś osobiście :D
A Wy znacie już minerały?
Jakich marek używałyście?
Piszcie koniecznie!
Annabelle Minerals - podkład matujący Golden Fair |
Zachęcam do zapoznania się bliżej z ich ofertą, bo na prawdę warto. A kto jest z okolic Lublina, to zapraszam do drogerii, w której pracuje, dobierzemy coś osobiście :D
Więcej o podkładach mineralnych Annabelle Minerals dowiecie się z tego artykułu:
https://kobieta.wp.pl/annabelle-minerals-mineralny-makijaz-w-zgodzie-z-natura-6440735107905665aA Wy znacie już minerały?
Jakich marek używałyście?
Piszcie koniecznie!
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz