Witajcie :) Ostatnio pokazałam relację z Meet Beauty - klik, a dziś chce zaprezentować Wam wszystko, co stamtąd przywiozłam :) Przejrzyjcie wszystko dobrze, bo część z tych rzeczy już niedługo będzie mogła trafić w Wasze ręce :) Żeby Was zupełnie nie zanudzić, post podzieliłam na dwie części - kolorówka i pielęgnacja. Dziś będzie o pierwszej z nich :)
Pokaże Wam wszystko po kolei, posegregowane markami :)
Na początek to, co kocham najbardziej, czyli kolorówka :D
Jako pierwszy podarunek od marki Golden Rose:
Dla wszystkich uczestniczek warsztatów GR, czekały takie oto piękne pudełeczka. Można było w nich znaleźć kredeczki do konturowania, które oddałam siostrze, bo mam takich produktów pod dostatkiem, płynną, matową pomadkę, w odcieniu 18, czyli przepięknej czerwieni z najnowszej kolekcji, w której już się zdążyłam zakochać. Primer pod pomadkę, który sprawia, że pomadki tak nie wysuszają ust, na prawdę rewelacja. W pudełku znalazło się też jajeczko do czyszczenia pędzli, ale poleci ono na rozdanie, bo już jedno podobne mam, malutkie pęsetki do brwi, oddałam mamie, bo jej się spodobały, długopis o pięknym kształcie szminki i próbeczki podkładów i bazy pod makijaż. Do tego też przydatny gadżet jakim jest koło kolorów :)
Kolejny podarek jest od firmy Gosh:
Na warsztatach marki Gosh, otrzymaliśmy taki oto pakuneczek. Kredkę - rozświetlacz, która chyba poleci na rozdanie, albo gdzieś w świat, bo dużo mam rozświetlaczy, tusz do rzęs przedłużanych lub sztucznych, który może mi się przydać, podkład Foundation Drops, który okazał się na prawdę fajnym oraz pędzel, który wielkiego wrażenia na mnie nie zrobił. Zestaw do brwi można było dostać natomiast za wstawienie zdjęcia na Insta i otagowanie Gosha. Zestawik bardzo fajny, brwi wyglądają niezwykle naturalnie.
Kolejnym sponsorem podarków było Pierre Rene:
Tutaj podarunki były różne, losowo wybierane do poszczególnych paczek. Mi dostałą się paletka 3 cieni i różu, która przypadła mi do gustu, bo kolory całkowicie moje, ryżowy puder sypki, których nigdy za wiele i pomadka, która mojego serca kolorem nie skradła i najpewniej pójdzie w świat :)
Kolejne podarki dostaliśmy Annabelle Minerals:
W skład prezentu od Annabelle wchodziły dwa cienie mineralne. Jeden jasny, beżowy, drugi brązowy. Zadziwiły mnie pigmentacją. Są na prawdę świetne :)
Dostaliśmy też prezent od Cashmeere:
Rozświetlacz przeciętny, ale podwójny sztyft do konturowania całkiem ok. Bardzo elegancko się prezentuje.
Ostatnią paczką z kolorówki, która dotarła do mnie pocztą w ogromnym pudle, był prezent od Eveline:
Lakiery do paznokci, które z pewnością pójdą w świat, bo od dłuższego już czasu robię tylko hybrydy. To samo z odżywką 8w1 po po hybrydach nie używam odżywek z formaldehydami, kredki do konturowania, które z pewnością też znajdą nowego właściciela, bo mam już takich duuużo, paletką pewnie też kogoś uszczęśliwię, bo mam duużo podobnych kolorów cieni. Z przyjemnością natomiast wypróbuje podkład, który myślę, że kolorystycznie będzie ok na lato i tusz do rzęs, którego jeszcze nie widziałam, ale jestem mocno ciekawa, bo lubię tusze tej firmy. Niestety musi poczekać na swoją kolej, bo tuszy to już mam taki zapas, że hoho :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz