10 kwietnia

Ulubieńcy miesiąca - marzec 2017

Heej kochani :) Zaniedbuje Was mocno ostatnio. Wiem, ale czasu mi ciągle brakuje. A jak nie czasu to siły i chęci i motywacji. Jakoś tak się powoli wypalać zaczęłam chyba. Muszę się jakoś ogarnąć wreszcie. Ulubieńców lutego nie było, bo nie bardzo miałam Wam tam co pokazać. Dziś przychodzę więc z ulubieńcami marca :) Kto więc ciekawy, co sprawdziło się u mnie w poprzednim miesiącu, zapraszam do czytania :)



1. Deborah - Dress me Perfect

Po pierwsze - mój największy i niekwestionowany numer jeden spośród ulubieńców marca - podkład Deborah - Dress Me Perfect. Wygrany w konkursie u Basi Smoter Blog razem z innymi kosmetykami Deborah. Zakochałam się w nim bez pamięci. W sumie już zdążyłam zużyć ponad połowę opakowania i na pewno kupię kolejny. Lekko kryjący, idealnie dopasowujący się, niemal niewidoczny na twarzy. Wygląda rewelacyjnie. Chyba znalazłam swój ideał na co dzień :D Więcej o nim przeczytacie TUTAJ - KLIK


2. Deborah - Absolute Lasting Duo Liquid Lipstick



Kolejny produkt, wygrany u Basi Smoter. Pomadka cudo <3 I chowają się te wszystkie Golden Rosy i inne płynne, długotrwałe cuda. Ten cudaczek i podobny do niej również podwójny cud z Pupa Milano skradły moje serce zupełnie i absolutnie. Kto nie próbował, ten nie wie i nadal będzie kochał pomadki GR (choć flamaster zrobił na mnie wrażenie - ale tylko przy nawilżonych ustach). Ja przepadłam totalnie. Pomadka, która trzyma się na prawdę meeeega długo, nie zostawia odbitych śladów, czy na szklance, czy na policzku czy ustach ukochanego. I po co kupować te mega drogie cuda zza oceanu (Lip Sense), skoro na naszym rynku można dostać włoskie cudowności i to wcale nie aż tak gorsze? :D Ja jestem zachwycona i na pewno kupię soczystą czerwień i pokażę Wam efekt na żywo w moim pierwszym w życiu filmie :D A co tam :D W każdym razie polecam i recenzja będzie na pewno. Ja jestem zakochana :)

3. Lash Brow - Rzęsy w butelce 


Kolejny produkt, skradł moje serce na targach Beauty Forum i do tej pory nie oddał. Jedynym, kardynalnym błędem, jaki popełniłam, było kupienie rzęs bez tuszu z zestawu. Byłam przekonana, że mam tyle otwartych tuszy, że na pewno któryś się nada. I to był błąd, bo tusz z zestawu niestety jest niezastąpiony. Przy wszystkich innych rzęsy okropnie mi się obsypywały i chodziłam z podrażnionymi oczami. Ale efekt był zdecydowanie tego wart. Teraz chwilowo nie używam, czekam aż wykończę obecne tuszę i z pewnością kupuje ten zestawowy :) W efekcie na rzęsach z tym tuszem jestem absolutnie zakochana :) Jest to produkt o który bardzo często pytacie, więc na pewno obszerna recenzja pojawi się na blogu, jak tylko kupię tusz i go trochę potestuje :) 

4. Evree - Essential Oils



Olejek tak wielofunkcyjny, że nie można już wykrzesać z niego więcej. Idealny jako baza pod makijaż (i tak go najczęściej stosuje). Serio :D To może dziwne, ale olejek ten idealnie pod makijaż się sprawdza. Wchłania się szybko i niemal całkowicie, nie zostawiając tłustego filmu na twarzy. Uwielbiam to uczucie. Makijaż wygląda na nim świeżo aż do wieczora. I serio przedłuża jego trwałość. Dodatkowo super w większej ilości na noc. Fajnie nawilża skórę i rano czuję, że jest ona przyjemnie nawilżona i miła w dotyku. Dodatkowo nadaje się też do demakijażu i do masażu twarzy. Produkt - perełka. Idealny na wyjazdy przez swoją wielofunkcyjność. Polubiłam go niezmiernie - ja, która nigdy nie lubiła olejków :D Recenzja pojawi się na pewno :D 

5. Evree - Super Slim Peeling Cukrowo Solny



Ja przepadłam od pierwszego użycia :) Najpierw spróbowałam na dłoniach i efekt jaki ten peeling pokazał zachwycił mnie do tego stopnia, że od razu wypróbowałam go na ciało. I przepadłam bezpowrotnie :) Idealnie wygładza, drobinki (trochę grubszych, trochę mniejszych - pierwszy raz spotkałam się z peelingiem solno-cukrowym ) nie są zbyt ostre, ale rewelacyjnie peelingują i zostawiają skórę na prawdę gładką. A dzięki olejkom zawartym w składzie, moja skóra nie potrzebowała już więcej absolutnie żadnego nawilżenia. Ja pokochałam :) Spróbujcie, a pokochacie i Wy :) 

6. NYX - High Definition HD Photogenic Concealer Wand



Kolejny produkt, który zakupiłam na targach Beauty Forum. Spodobał mi się od pierwszego nałożenia najpierw na dłoń, potem pod oczy. Na prawdę świetnie się prezentuje i dobrze się trzyma. Produkt, który bardzo polubiłam i na pewno też doczeka się osobnej recenzji :) 


7. Green Pharmacy - Delikatny żel do mycia twarzy do skóry suchej i wrażliwej z aloesem


Choć nie mam skóry wrażliwej, to jest ona jednak po zimie dość mocno sucha. A z racji, że tłustość na twarzy zaczęłam atakować bardziej nawilżeniem niż matowieniem, postawiłam na wersję żelu z aloesem. I nie żałuję. Pięknie pachnie, świetnie oczyszcza, delikatnie się pieni, skład ma nie najgorszy, a jego cena jest bajecznie niska. Dodatkowo jest na prawdę bardzo wydajny, bo używam go już ponad miesiąc, a jest go jeszcze ok. połowy :) Uwielbiam uczucie czystości, jakie zostawia na skórze. Bardzo bardzo polecam, zwłaszcza że jest na prawdę bardzo taniutki :)

Jak więc widzicie, marzec był miesiącem bogatym w ulubieńców :) Sporo się wtedy u mnie działo, sporo produktów pokochałam od pierwszego użycia i co do kwietnia mogę zdradzić, że będzie bardziej bogaty w Mincera, bo już powoli zaczynam zakochiwać się w kilku produktach :)

Tymczasem zamierzam się bardziej wziąć do roboty :) Gdzieś u kogoś podpatrzyłam tygodniowe plany celów do realizacji i myślę, że ten pomysł sprawdził by się u mnie idealnie :) Chyba muszę go więc wykorzystać, wtedy na pewno będę działać efektywniej :)

Trzymajcie kciuki i piszcie koniecznie 
czy używaliście, któregoś z moich 
marcowych ulubieńców? :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Malowane Oczy , Blogger