Pracując w drogerii zauważyłam, że zdecydowana większość kobiet ma cerę tłustą, a przynajmniej tak uważa. Tak na prawdę na większości z takich cer widać masę suchych skórek i widać, że cera jest wyraźnie odwodniona. A mimo to się błyszczy. Można by zadać sobie pytanie czemu? Ja też zadawałam sobie takie pytanie. Do czasu aż postanowiłam coś zmienić. Wiele zmienić...
Źródło: http://kapriss.pl/hydrospheric-therapy |
Moja cera była bardzo tłusta. I im bardziej była tłusta, tym bardziej traktowałam ją matującymi kosmetykami. Tak więc w swojej kolekcji zgromadziłam całą masę produktów matujących, do cery tłustej i mieszanej. Więc każdego dnia oczyszczałam moją 'tłustą', błyszczącą się skórę matującym żelem, tonikiem do skóry tłustej, matującym kremem. Na to nakładałam oczywiście matujący podkład i całość jeszcze przypudrowywałam matującym pudrem. Wieczorem zmywałam wszystko płynem micelarnym do cery tłustej, skórę tonizowałam tonikiem matującym i nakładałam kolejny matujący krem. I byłam przekonana, że robię mojej skórze dobrze. Że dzięki moim zabiegom błyszczy się mniej. Jaka ja byłam wtedy głupiutka i naiwna... :)
Od czego się zaczęło?
Zaczęło się od tego, że dzięki współpracy ze sklepem mazidla.com, wybrałam sobie do przetestowania między innymi serum 'Redupore'. Wybrałam je, bo idealne było dla skóry tłustej. Z czystym sercem mogę teraz powiedzieć, że mazidłom jestem niezmiernie wdzięczna, bo serum na prawdę bardzo mi pomogło. Wydzielanie sebum przez moją skórę na prawdę bardzo się uregulowało. I gdy już trak drastycznie przestałam się świecić, postanowiłam coś zmienić w swojej pielęgnacji. I to był strzał w dziesiątkę...
Co nie tak było z moją cerą?
Gdy już wreszcie obudziłam się z tego przeświadczenia, że mam tłustą cerę, okazało się, że jest ona na prawdę maksymalnie odwodniona. Starałam się więc jak najszybciej, przywrócić jej poziom nawilżenia. Maseczki, intensywnie nawilżające kremy, znów maseczki i dalej kremy. I to na grubo. Uwierzcie mi, że miałam taki okres, że przez jakiś tydzień każdego dnia nakładałam maseczkę nawilżającą (z Marizy) którą powinno się nakładać na twarz i trzymać 15 minut, a potem zmyć resztę albo zetrzeć płatkiem kosmetycznym. Tak zamiast kremu na noc. Uwierzycie, że po 5 minutach z grubej warstwy maseczki ja nie miałam co zmywać? :) Moja odwodniona twarz pochłaniała wszystko, co byłam łaskawa jej zafundować :) Na szczęście udało mi się ją nawilżyć i co mam z tego? Moja cera za nawodnienie pięknie odwdzięcza mi się tym, że wreszcie przestała się błyszczeć. Tak więc z cery tłustej, dzięki własnym zasługom zyskałam taką całkiem normalną :)
Jak wygląda moja pielęgnacja teraz?
Twarz oczyszczam nawilżającym żelem, tonizuje tonikiem z wodą różaną, krem nakładam nawilżający i jedynie podkład zostawiłam matujący, choć w sumie też nie zawsze. Puder transparentny używam różny, ale już nie kładę takiego nacisku na matowienie. Makijaż zmywam płynem micelarnym oczyszczająco-nawilżającym, tonizuje tym samym tonikiem co rano i nakładam jakiś intensywniej nawilżający krem na twarz i pod oczy. I wiecie co z tego mam? Moja twarz się nie błyszczy! :)
Reasumując:
Bardzo wiele kobiet żyje w przeświadczeniu, że ma cerę tłustą, bo się błyszczy. A tak na prawdę wiele z nich ma po prostu cerę odwodnioną, która produkcją nadmiaru sebum broni się jak może przed wysuszeniem. I im więcej produktów matujących używasz, tym Twoja skóra będzie bronić się bardziej. Ja popełniałam ten błąd przez wiele lat i dopiero teraz widzę, że w nawet najmniejszym stopniu nie było to dla mnie dobre. Marzyłam o tym, żeby moja skóra wreszcie przestała być tłusta. Teraz wiem, że udało mi się to osiągnąć i że do tej pory tylko ja byłam winna temu, że się błyszczę. Dlatego zanim zaczniesz katować swoją twarz całą serią matujących produktów, tak jak do tej pory robiłam to ja, to spróbuj najpierw przez choć jakiś miesiąc, zmienić pielęgnację na taką typowo nawilżającą. Kto wie, może akurat Twoja skóra Ci za to odpłaci pięknym i nie błyszczącym wyglądem.
Ja jestem niezmiernie szczęśliwa, że zmieniłam sposób pielęgnacji.
Już na pewno nie wrócę do matujących kosmetyków, bo wiem, że nie są one mi do niczego potrzebne.
Wystarczy nawilżenie! :)
A jaki Wy macie rodzaj cery?
Jak ją pielęgnujecie?
Piszcie koniecznie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz