12 stycznia

Podkład Rimmel Stay Matt - wielki zachwyt czy ogromne rozczarowanie?

Witajcie słoneczka :) Dziś mam dla Was recenzję produktu, który bardzo mnie zaciekawił i który postanowiłam wypróbować na własnej skórze :) Mówię o podkładzie Rimmel Stay Matt, więc jeśli jesteście ciekawe mojej opinii na jego temat, to zapraszam do czytania :)


Mleczyk :D Zdjęcia robione w maju :D Może troszkę ciepła Wam się przypomni na te zimowe dni :)

Zacznijmy od tego, co obiecuje producent?

"Nowy podkład Rimmel Stay Matte zapobiega świeceniu się cery, a dzięki zastosowaniu mikrosferycznych pudrów skóra jest jedwabiście gładka i miękka. Lekka, kremowa formuła podkładu wyjątkowo łatwo rozprowadza się na skórze, a w połączeniu z emulgatorami żelowymi płynnie i równomiernie łączy się ze skórą bez rolowania się i efektu maski. Matowe wykończenie zawdzięcza opatentowanej japońskiej formule żelu pielęgnacyjnego. Zawarty w podkładzie kaolin zapewnia matową, lecz promienną cerę. Zawiera bardzo lekki matujący puder, wszystko po to, by stworzyć nieskazitelne, jedwabne, wolne od błyszczenia się wykończenie makijażu, które utrzymuje się cały dzień, pozostawiając skórę świeżą i naturalnie matową".


A co ja mam na jego temat do powiedzenia? :)

Podkład dostępny jest w 7 odcieniach, które raczej nie są idealne. Plus taki, że najjaśniejszy odcień jest różowawy, czyli będzie idealnie pasował dziewczynom o tym kolorycie skóry (w drogeriach bardzo o taki odcień ciężko). Ja zdecydowałam się na drugi w kolejności, najjaśniejszy z nie różowych). W lecie wyglądał jeszcze ok, teraz w zimie jest ciut przy ciemny. Więc niestety bladolice dziewczęta nie mają co nawet na niego spoglądać ;) 


Podkład ma konsystencję gęstego musu. Rozprowadza się na buzi dość przyjemnie, ale ze względu na gęstość, najwygodniej nakładać go palcami. O aplikacji moją ukochaną gąbeczką BB nawet nie ma co marzyć :) Odcień jak już wspominałam nie jest zbyt jasny, choć całkiem przyzwoicie stapia się ze skórą.


Co do obietnic producenta, to skóra rzeczywiście pozostaje matowa przez długi czas i jest gładka i jedwabista. Podkład jednak lubi się odbijać, na palcach, telefonie, ubraniach. Tak jakby w pełni nie zastygał. Trochę pomaga przypudrowanie, ale nie eliminuje tego całkiem. Ale trzeba mu przyznać, że matuje rewelacyjnie na wiele godzin :)
Jest jednak coś, czego nie jestem w stanie w tym podkładzie tolerować. Okropnie podkreśla on suche skórki. Nawet te, których gołym okiem w sumie nie było widać. Nawet jeśli moja skóra jest w całkiem dobrej kondycji, po peelingu i nawilżona, to ten podkład i tak potrafi sprawić, że będzie wyglądała na wysuszoną na wiór. Podkreśla nie tylko skórki, ale i pory, wszelkie krosty i niedoskonałości. Żeby go używać trzeba mieć chyba idealnie gładziutką buzie. Choć i wtedy nie wiem czy będzie ok, bo podkład potrafi tworzyć na buzi zmarszczki, których nie ma :D Wystarczy go nałożyć i się pouśmiechać troszkę, a w podkładzie zrobią się wielgachne zmarszczki mimiczne. Dla mnie totalna masakra. 

Od maja dawałam mu szansę wiele razy. W lecie, jak moja skóra była mocniej tłusta niż zwykle, to nawet przez chwilę go lubiłam, ale to chyba tylko dlatego, że potrafił ją ładnie zmatowić, a przymykałam oko na to podkreślanie niedoskonałości. Ale po nieco dłuższym użytkowaniu zapchał mnie i zaczął wyglądać jeszcze gorzej.  Tutaj macie zdjęcie, jak wygląda na twarzy. Nałożyłam go na połówce, żeby było widać. Akurat na zdjęciu miałam skórę dobrze nawilżoną, więc nie widać suchych skórek. Ale widać za to podkreślone pory. Celowo nałożyłam go też bliżej oczu, żebyście zobaczyły podkreślone zmarszczki.


Jak dla mnie podkład zwyczajnie nie prezentuje się dobrze. Choć jego wielkim atutem jest dobre matowienie, to nie jestem w stanie przymknąć oka na to, jak on wygląda na twarzy. Wnioskuje, że może wyglądać on dobrze jedynie na buziach nastolatek bez problemów z trądzikiem :) U takich, u których nie ma co podkreślać :D Wszystkich innych zdecydowanie postarzy :)


Jak dla mnie podkład jest zdecydowanie jednym z większych rozczarowań tego roku. Pokładałam w nim spore nadzieje ze względu na matowienie. Tutaj mnie nie zawiódł, jednak wszystko inne jest w nim do kitu :)  Może u innych się sprawdził i chętnie o tym poczytam w komentarzach, u mnie to jednak jedna wielka porażka ;)

Miałyście? Jak się sprawdził?
A jakie są Wasze ulubione podkłady?
Piszcie koniecznie! :) 

52 komentarze:

  1. Dla mnie był zbyt gęsty, wolę lżejsze krycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gęstość by mi nie przeszkadzała, gdyby nie to, że tak okropnie wygląda na buzi :)

      Usuń
  2. Miałam go oczywiście nie był najgorszy ale dobry też nie.. taki średniak.. i raczej nigdy więcej go nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nie mam odwagi nawet nazwać go średniakiem :) Bo średniak chociaż jestem w stanie zużyć do końca a tego niestety nie :D

      Usuń
    2. Ja tak kombinuje aby zawsze wszystko zużyć do 0 :P

      Usuń
    3. Podziwiam, ja tak nie potrafię :)

      Usuń
  3. Lubię podkłady Rimmel ale tego jeszcze nie miałam :) jakoś mnie nie kusi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam w sumie tylko Wake Me Up. Był fajny przez jakiś czas, a potem zrobił się pomarańczowy. Więc ogólnie jakoś nie mam dobrych wspomnień z podkładami Rimmela :)

      Usuń
  4. Też mam i też wchodzi w załamania pod oczami- tworząc coś na kształt zmarszczek. Kiedyś go lubiłam, teraz coraz więcej rzeczy mi w nim przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On wchodzi we wszystko :D Nawet tam gdzie nie ma gdzie wejść :D

      Usuń
  5. Ja nie miałam i go nie chce bo juz wogole się wystarasze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam go i robił mi taką maskę na twarzy, że po paru razach go odrzuciłam, każdy uśmiech był tragedią, tyle miałam zmarszczek. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też się nie sprawdził, przypudrowany może jako tako wyglądał, ale niczym nie umiałam go rozprowadzić. Z gąbeczką nie współpracował, rozprowadzany pędzlem smużył, dla mnie też średniak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z rozprowadzeniem jakoś dałam radę, ale z kolei nie wyglądam dobrze :D

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Może to ze mnie zbyt wielka maruda :D

      Usuń
    2. może faktycznie jesteś zbyt wybredna :P

      Usuń
    3. Może :) Ale widzę po komentarzach, że to nie tylko ja :D

      Usuń
  9. ja go miałam i całkiem się spisywał poprawnie;) ale to wszystko ind kwestia cery:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że go nie kupiłam. Ja nawet najjaśniejszy z Catrice muszę rozjaśniać a ten z Rimmela najjaśniejszy jeszcze wpada w róż... Nie dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jakoś nie przepadam za marką Rimmel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jakoś też do tej pory nie znalazłam u nich żadnej perełki :)

      Usuń
  12. Zgadzam sie . Fajnie matuje ale niestety u mnie strasznie na czole wygladal.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja muszę mieć zawsze najjaśniejsze odcienie, więc ten nie byłby moim typem :) nic z Rimmela niestety jeszcze mi nie podpasowało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wśród Rimmela też nie znalazłam żadnej perełki :)

      Usuń
  14. Nie wygląda fajnie, posiadam ale jakoś kolor już mi nie odpowiadał od razu więc nie użyty.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie się także nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  16. JA wykupiłęm na wyprzedaży lastinga :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie używałam tego podkładu, ale nie przepadam za takimi konsystencjami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi konsystencja nie przeszkadza, byle tylko na twarzy dobrze wyglądał :)

      Usuń
  18. kiedyś to był mój ulubiony podkład, dopóki nie poznałam na własnej skórze Revlon Colostay :) obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię Revlona :) Choć ciężki on baardzo :) Na co dzień wybieram lżejsze warianty :)

      Usuń
  19. Dawno temu nawet miałam na niego ochotę, ale nie było dla mnie odpowiedniego odcienia, najjaśniejszy był zbyt ciemny ;) Może lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. SUPER RECENZJA!!! <3

    Zapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie przepadam za tym podkładem. Dla mnie jest za suchy i za bardzo widoczny na skórze...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. nie miałam okazji go testować, ale z tego co widzę jż go nie przetestuje bo pewnie tak samo bedzie u mnie wyglądał albo i gorzej bo mam sucha cerę

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Malowane Oczy , Blogger