Hej kochani :) Przygotowałam dla Was dwu częściowy post o dwóch produktach firmy Eveline, przeznaczonych do pielęgnacji ust. Chciałam oba produkty opisać w jednym poście, ale uznałam, że za bardzo Was zanudzę, więc rozbiłam to na dwie części :) Jakiś czas temu pisałam dla Was recenzję waniliowego olejku do ust Eveline - Lip Elixir - klik. Dziś natomiast przedstawiam Wam część pierwszą - peeling do ust, a jutro lub w piątek pojawi się część druga - balsam do ust. Żeby nie przedłużać, zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat peelingu :)
Dziś pod lupę zostanie wzięty delikatny peeling do ust Precious Oils Lip Scrub od Eveline. Peeling jest w formie pomadki, przez co jest niezwykle wygodny w użyciu.
Produkt zamknięty jest w różowym opakowaniu, zbliżonym do szminek czy pomadek ochronnych. Plastik jest dość solidny, dobrze się domyka i samoczynnie się nie otwiera. Sam sztyft peelingujący jest w kolorze pastelowego różu, a w środku widać ciemniejsze drobinki. Ma bardzo kremową konsystencję i bardzo delikatnie pachnie. Zapach jest subtelny, nie nachalny, całkiem przyjemny.
Tak wygląda kosmetyk rozsmarowany na ręku prosto ze sztyftu (zdjęciu po lewej), a po prawej widać już taki wmasowany, gdy zostają tylko drobinki peelingujące. Są wyraźne, ale zarazem delikatne, dzięki czemu nie podrażniają ust.
Czy spełnia swoje zadanie?
Producent po użyciu peelingu obiecuje: oczyszczenie, wygładzenie, nawilżenie, regenerację, ujędrnienie, napięcie, poprawienie konturów ust oraz zniwelowanie zmarszczek.
Usta po jego użyciu na pewno są pozbawione suchych skórek i przesuszeń. Są bardzo dobrze nawilżone i można powiedzieć, że ujędrnione i napięte też. Co do oczyszczenia to jakoś ciężko mi stwierdzić, to samo co do regeneracji. Ja nie zauważyłam też jakiegoś wyraźnego poprawienia konturów i zniwelowania zmarszczek. Ale ogólnie rolę peelingu spełnia idealnie. Jak dla mnie jest to na prawdę fajny produkt, bardzo wygodny w użyciu i doskonale spełniający swoją rolę. Do tej pory używałam jedynie peelingów do ust w słoiczku, więc taka forma w pomadce jest według mnie o wiele bardziej wygodna i higieniczna, bo nie trzeba nakładać produktu palcem.
Co do ceny, to dostaniecie go na stronie Eveline - klik - za ok. 11,5 zł. Stacjonarnie widziałam go w Rossnannie za coś ponad 15 zł. Jak dla mnie nie jest to zbyt wygórowana cena, bo produkt na prawdę spełnia moje oczekiwania. Usuwa martwy naskórek, a przy tym idealnie nawilża usta. Czego chcieć więcej? Wydaje się być przy tym na prawdę wydajny, bo wystarczy odrobina, żeby nasze usta wyglądały na prawdę ładnie.
Ja bardzo się z nim polubiłam i odstawiłam moje peelingi do ust w słoiczkach na rzecz dużo prostszej aplikacji z pomadki. Reasumując, mogę go z czystym sercem polecić :)
Choć produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą Eveline, to w żadnym stopniu ten fakt nie wpłynął na moją opinię :)
A Wy jakich produktów do pielęgnacji ust używacie?
Niebawem pojawi się kolejna część o ustach :D
Jakie są wasze ulubione peelingi i czy w ogóle je stosujecie? :)
Piszcie koniecznie! :)
Z Eveline bardzo lubię balsam do ust S.O.S :) Uratował moje usta :)
OdpowiedzUsuńO nim w kolejnym poście 😊 też go bardzo polubiłam ☺
Usuńoo ciekawy produkt. tego produktu niestety nie miałam w paczce od Eveline, a czytałam dobre opinie . nigdy nie uzywalam żadnych peelingów do ust, wiec i tym bardziej byłam ciekawa tego produktu. cóż...może kiedyś uda mi sie dorwać gdzieś w sklepie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam w Rossmanie :) Polecam wypróbować :) Na prawdę fajny produkt :)
Usuń