18 maja

Pomarańczowy olejek myjący i serum redupore ze strony Mazidla.com - receznja

Dziś mam dla Was recenzję dwóch produktów ze strony mazidla.com. Jeden z nich to pomarańczowy olejek myjący, a drugi to serum redupore, przeznaczone dla osób borykającą się z rozszerzonymi porami i cerą tłustą lub mieszaną. Jestem posiadaczką cery tłustej, a moje pory były ostatnio bardziej niż zawsze rozszerzone i bardzo widoczne. Nie pokładałam ogromnych nadziei w tym serum, dlatego moje zdziwienie było ogromne :) Jeśli więc jesteś posiadaczką cery tłustej lub mieszanej, albo borykasz się z problemem rozszerzonych porów, przeczytaj to koniecznie :) Nie pożałujesz :)

Produkty wybrałam sama do testowania, dzięki uprzejmości firmy mazidla.com.

Na stronie możecie znaleźć zarówno półprodukty kosmetyczne oraz wszelkie akcesoria i opakowania potrzebne do samodzielnego tworzenia kosmetyków, ale także gotowe już skomponowane zestawy ze wszystkimi potrzebnymi gadżetami. Ja jako laik chemiczny, zdecydowałam się na gotowe już zestawy :) Bałam się, że może nie będę potrafiła tego wszystkiego ze sobą połączyć, ale na szczęście wszystkie fiolki są dobrze ponumerowane, a instrukcja jest prosta i czytelna. Poszło mi więc szybko i sprawnie (ok. 30 minut zajęło mi wymieszanie obu produktów), a przy tym fajnie się bawiłam :D Bo to taki zestaw 'małego chemika' :D Jak za czasów dzieciństwa :) I jaka satysfakcja jest, że stworzyłam coś sama :D

Jako pierwszy weźmy pod lupę Pomarańczowy olejek myjący :)
 

Olejek ten było bardzo prosto wymieszać, bo składał się tylko z dwóch składników. Zajęło mi to tak około minutki :) Oto jak wygląda zawartość zestawu i proces mieszania :)


Co pisze o tym olejku producent?
Dla kogo:
-dla osób z każdym typem cery, zarówno tłustej jak i suchej, które nie tolerują tradycyjnych środków myjących z detergentami ;
-dla osób z cerą silnie  podrażnioną i przesuszoną, np. po kuracjach kwasami lub retinoidami;
- jako produkt do demakijażu – olejek skutecznie usuwa makijaż (również oczu i również wodoodporny tusz do rzęs) oraz produkty z filtrami.
Działanie i właściwości:
-olejek delikatnie i skutecznie zmywa wszystkie zanieczyszczenia, łącznie z makijażem i tłustymi filtrami;
-nie pozostawia wrażenia tłustości na skórze oraz nie zapycha porów.
Zastosowanie:
- przed użyciem wstrząśnij butelkę z Olejkiem;
-sposób nr 1-  na dłoń wyciśnij porcję olejku, wymieszaj z małą ilością wody i tak zemulgowanym olejkiem, który przybierze postać mleczno-białego płynu, masuj twarz, a następnie bardzo dokładnie spłucz bieżącą, ciepłą wodą.
-sposób nr 2 - na mokry płatek kosmetyczny zaaplikuj porcję olejku, następnie przetrzyj całą twarz i na końcu spłucz bardzo dokładnie bieżącą, ciepłą wodą.
Przechowywanie: w temperaturze pokojowej nie przekraczającej 25 st. C.
Trwałość: o dacie ważności Olejku decyduje najkrótsza data przydatności spośród produktów wchodzących w skład Zestawu (info na etykiecie).
Skład Olejku:
-Olej (macerat) z owoców goji – 89%
-Glyceryl cocoate – 10%
-Ekologiczny naturalny olejek pomarańczowy – 1%
Skład wg INCI: Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil; Lycium Barbarum (Goji) Fruit Extract; PEG-7 Glyceryl Cocoate; Tocopherol; Citrus Sinensis Dulcis (Orange) Peel Oil
Wielkość porcji: 120 gr (130 ml)
Postać Olejku: olejek w jasnopomarańczowym kolorze, z pomarańczową nutą zapachową.


Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: klik - tutaj :)

Cena zestawu (półprodukty, opakowanie, etykietka): 20.72 zł. 

Co ja o nim sądzę? :)
Pierwsze, co mi przyszło do głowy jak go tylko wymieszałam to to, że pięknie pachnie :) Pomarańczami :) Ma dość lejącą konsystencję i pomarańczowy kolor.

Olejek przypadł mi do gustu niesamowicie. Jest bardzo delikatny, ma bardzo naturalny skład, więc absolutnie nie powinien nikogo podrażniać. Bez problemu zmywa nawet wodoodporny makijaż, cienie, tusze i ogólnie idealnie radzi sobie ze wszystkim. Ja najczęściej używałam go lejąc na mokry płatek kosmetyczny i tak zmywając makijaż. Radził sobie dużo lepiej niż nie jeden micel ;) Nie zostawiał tłustej ani lepkiej warstwy, tak że demakijaż z nim był bardzo komfortowy. Trzeba tylko uważać, żeby nie wylać na taki płatek zbyt dużo olejku, bo jeśli będzie zbyt mokry, to przy demakijażu oczu łatwo może się do nich dostać, a wtedy lekko szczypie. Na szczęście już po kilku razach wiedziałam ile trzeba go nalać, żeby było wszystko w porządku, a dodatkowo przed aplikacją olejku, odciskałam płatki z wody :)
Olejek szczerze polecam jeśli macie wrażliwą czy podrażnioną skórę, bo zdecydowanie nie powinien zrobić Wam krzywdy :) Choć idealnie sprawdzi się też dla tych, którzy nie mają wrażliwej skóry, ale lubią kosmetyki z naturalnym składem. Ten jest całkowicie naturalny, więc jest to jak dla mnie ogromny plus :) Nie znajduje w nim wad, choćbym nawet chciała się do czegoś przyczepić :)

Olejek możecie kupić tutaj: Klik

A teraz skupmy się na serum Redupore :)


Tutaj trochę się przeraziłam, jak zobaczyłam ilość składników :) Pierwsze co mi przyszło do głowy, to: matko kochana, jak ja sobie z tym poradzę :D Instrukcja okazała się jednak bardzo prosta i czytelna, wszystko wypisane krok po kroku, a fiolki ponumerowane. Całość mieszania zajęła mi ok. 20 minut, bo przygotowywane serum trzeba umieszczać w gorącej wodzie na kolejno 10 i 5 minut :) Poniżej zdjęcia, jak wygląda zestaw i mieszanie krok po kroku :)






Co o serum pisze producent? 
Postać Serum: gęsta emulsja w karmelowym kolorze i o delikatnym,  przyjemnym zapachu.
Dla kogo:
- dla osób ze tłustą cerą z rozszerzonymi porami i skłonnością do zaskórników.
Działanie i właściwości Serum:
*redukuje ilość produkowanego w gruczołach łojowych sebum i tym samym zmniejsza wielkość porów;
*redukuje niepożądane świecenie skóry;
*poprawia ogólny wygląd i strukturę skóry, która zyskuje miękki i matowy wygląd;
*redukuje liczbę zaskórników;
*działa przeciwzapalnie;
* normalizuje złuszczanie warstwy rogowej.
Zastosowanie:
- wyciśnij porcję Serum (dwa naciśnięcia pompką) i wmasuj je delikatnymi ruchami w umytą skórę twarzy;
-Serum można stosować 1 lub 2 x dziennie;
-Serum można stosować pod filtry lub podkład.
Trwałość: o dacie ważności Serum decyduje najkrótsza data przydatności spośród produktów wchodzących w skład Zestawu (info na etykiecie).
Przechowywanie: w temperaturze pokojowej, w szczelnie zamkniętym opakowaniu.
Skład Serum:
- Ekologiczny hydrolat oczarowy – 33%
- Kwas hialuronowy 1% roztwór  – 20%
-Karagenian – 20%
-Ekologiczny olej konopny – 10%
-Niacynamid – 6%
-Redupore – 3%
-Konserwant Leucidal Eko – 4%
-Ekstrakt z soi – 2%
-Aloes – 1%
-Trikenol – 1%
Skład Serum wg INCI: Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water; Hyaluronic acid; Chondrus Crispus (Carrageenan) Extract; Cannabis Sativa Seed Oil; Niacinamide; Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate; Butylene Glycol: Barosma Betulina Leaf Extract; Methylpropanediol; Polysorbate 80; Aqua (Water) ; Salicylic Acid; Leptospermone; Isoleptospermone; Flavesone; Salix Alba (Willow) Bark Extract; Aloe Barbadensis (Aloe vera) Gel; Glycine Soja (Soybean) Extract;
Waga (objętość): 30gr (30ml)


Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta: klik - tutaj :)

Cena zestawu (półprodukty, opakowanie, bagietka, etykieta): 25.64 zł

 Co ja o nim sądzę? 
Producent obiecuje zmniejszenie porów i zminimalizowanie świecenie się skóry. Ze skórą tłustą, a w skutek tego błyszczącą strefą T borykam się już od dawna i jak dotąd żaden produkt który stosowałam nie był mi w stanie pomóc. Dlatego i w tym nie pokładałam jakichś szczególnych nadziei, ale że ostatnio miałam bardzo rozszerzone pory, na które też nic nie pomagało, to mój wybór padł właśnie na to serum. 
Serum ma konsystencję dość rzadką, mimo że producent piszę, że ma to być gęsta emulsja (mam nadzieję, że dobrze wszystko wymieszałam :D) Z tego co patrzyłam po recenzjach na innych blogach, to też taka była, więc wierze, że nie pokręciłam nic przy mieszaniu :D Kolor ma karmelowo-pomarańczowy. Opakowanie z pompką jest idealnym rozwiązaniem. Dzięki niej wybieramy tylko tyle serum ile nam potrzeba. 



Pierwsze wrażenie? Okropnie śmierdzi. Zapach jest na prawdę sporym minusem, bo jest ostry, mocny i dość specyficzny. Może przeszkadzać. Na szczęście serum szybko się wchłania i nieprzyjemny zapach znika. Jest to do przeżycia, ale nie jest przyjemne. Przymknęłam oko, no bo skoro ma działać, to się chwilę można przemęczyć :) Serum stosowałam codziennie rano i wieczorem. Muszę przyznać szczerze, że ja już po pierwszym użyciu przepadłam :D Serio :D Już po pierwszej aplikacji serum, skóra w ciągu dnia świeciła się znacznie mniej. Byłam w szoku, totalnym. Do tej pory nic a nic mi na to nie pomagało, a tu proszę, przez przypadek odkryłam cudowny środek :) Z dnia na dzień stosowania zakochiwałam się w tym serum coraz bardziej, bo skóra świeciła się coraz mniej. W tym momencie nie wyobrażam rozpoczęcia sobie dnia bez posmarowania twarzy tym serum, bo wreszcie przestałam się świecić jak choinka w święta. Wybaczyłam mu więc nawet ten nieprzyjemny zapach. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia jak wyglądałam po kilku godzinach zanim zaczęłam stosować to serum. Ale jak już wspominałam, nie pokładałam w nim ogromnych nadziei i nie spodziewałam się aż takich efektów, żeby jakiekolwiek zdjęcie mogło je oddać. O jak wielkie jest teraz moje zdziwienie :) 
Z tej fascynacji przestaniem błyszczenia się, zaraz zapomnę o porach :D Przez pierwsze kilka dni nie było widać, żeby z porami się coś działo. Po jakimś tygodniu zaczęły się jednak powoli zmniejszać i w sumie teraz są już takie jak być powinny, czyli mało widoczne :)
Co do redukcji zaskórników, to nie tak do końca. Zaskórniki nadal się pojawiają, choć może nieco płytsze i delikatniejsze. Może jak będę stosować cały czas, to znikną (marzycielka :D).

Serum ogólnie wchłania się dość szybko. Wystarczy z pół minutki i ogólnie nie ma już po nim śladu. Idealnie spisuje się zarówno pod podkład jak i jak jestem bez makijażu. Trzeba tylko tą chwilkę do wchłonięcia odczekać, bo jak nałoży się podkład zbyt wcześnie, to może się 'ślizgać' po twarzy. Dzięki niemu, matującemu podkładowi i pudrowi, moja skóra jest matowa praktycznie do wieczora. A nawet jeśli zacznie się delikatnie pobłyskiwać, to nie jest to już tak obrzydliwe świecenie, jakie było do tej pory i którego szczerze nienawidziłam. Doceniłam go też szczególnie jak wychodzę gdzieś bez makijażu. Do tej pory matujący podkład i puder były koniecznością, bo inaczej błyszczałam się okropnie. Teraz problem zniknął. Wystarczy serum i skóra wygląda ładnie i się nie błyszczy! :D

Ja jestem na prawdę szczerze oczarowana. Czuję, że znalazłam ideał :) Nie wyobrażam już sobie przestać go używać, dlatego na pewno będę stałą klientką sklepu :D

Co do minusów, to tutaj da się je jednak odnaleźć. Pierwszym jest jak już wspominałam zapach. Jak będę zamawiała to serum następnym razem (a będę zamawiała na pewno), to porozmawiam z Panią Lidią - właścicielką sklepu, czy da się dodać tam coś pachnącego, żeby jakoś choć trochę zneutralizować ten zapach. Wierzę, że mi coś doradzi, choć nawet jeśli się nie będzie dało tego zmienić, to serum będę kupować i tak, bo w zamian za efekty jakie mi daje, jestem w stanie przeżyć ten zapach :D 
No i minus to te nie do końca zredukowane zaskórniki, mimo obietnicy ;)
I jeszcze jednym minusem, choć może być to tylko indywidualna  kwestia jest to, że delikatnie przesuszył mi niektóre partie twarzy. Fakt faktem, że mogło być to spowodowane moją głupotą, bo oczarowana niebłyszczeniem skóry, z żołnierską skrupulatnością nakładałam serum rano pod podkład i wieczorem na oczyszczoną skórę twarzy. Jednak zrezygnowałam przy tym z kremu nawilżającego i to był mój błąd. Jak odstawiłam serum wieczorem, zrobiłam peeling, maseczkę i wróciłam do nawilżenia, problem przesuszenia zniknął po kilku dniach, a efekt niebłyszczenia się skóry pozostał bez zmian. Tak, że należy zachować zdrowy rozsądek i nie dać się zwariować, tak jak to zrobiłam ja :D  

Kończę, bo wyszło mi wypracowanie :D 
Podsumowując, mimo że serum ma kilka minusów, w tym jeden poważniejszy - zapach, to ja jestem nim zachwycona :) Wreszcie znalazłam coś, dzięki czemu przestałam się błyszczeć i dopóki będzie na mnie działać, to ja pozostanę mu wierna :) 

Polecam wszystkim borykającym się z przetłuszczającą się strefą T. Na prawdę pomaga :)

Edit. Porada od Pani Lidii - właścicielki sklepu :) Aby zniwelować zapach można dodać olejek lawendowy :) Należy dodać go na samym końcu - max 1%, czyli na 30 g ok. 10 kropli

Tak, że jak coś to zamawiajcie od razu z olejkiem :D

Serum możecie kupić tutaj: Klik


Oba produkty jestem w stanie z czystym sercem polecić. Nie mam pojęcia jak spisuje się reszta z oferowanych przez mazidła zestawów, ale te przypadły mi du gustu, a serum totalnie mnie oczarowało.

Mimo, że produkty otrzymałam w ramach współpracy, recenzja jest absolutnie szczera i już na prawdę nie wyobrażam sobie codzienności bez serum redupore :) 

Oba te produkty i wiele innych zestawów znajdziecie tutaj - klik. A wszystkie oferowane przez nich półprodukty i akcesoria znajdziecie klikając w logo poniżej :)
mazidla.com
Znacie tą firmę?
Używaliście już jakieś mazidła? :D 
Piszcie koniecznie! :)
Bo ja na pewno zostanę stałą klientką - za to cudowne serum :D 

25 komentarzy:

  1. nie znam tej firmy, ale na ten pomarańczowy olejek skusiłabym się. Uwielbiam zapach pomarańczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. O z tym serum to mnie zaciekawiłaś. Pewnie w niedalekiej przyszłości zainwestuję w niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Jeśli masz tłustą cerę, to na pewno będziesz zadowolona :)

      Usuń
  3. Serum szczególnie mnie zainteresowało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię te półprodukty, które można kupić na mazidłach :) ja osobiście najbardziej lubię zamawiać u nich olejek jojoba i kwas hialuronowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem chemicznym laikiem, więc nie mam odwagi na zabawę z półproduktami :D

      Usuń
  5. Paczka bardzo bogata ;) Nie miałam niestety styczności z kosmetykami, które trzeba samemu robić ;) Jestem chyba za leniwa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ to tylko chwilka roboty :) I na prawdę warto :) A jaka satysfakcja :D

      Usuń
    2. Może się kiedyś skuszę ;)

      Usuń
  6. Nie znam tej firmy ale będę musiała kiedyś poznać :)
    Dodaję do obserwowanych, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej marki... co więcej słyszę o niej po raz pierwszy. Na szczęście nie mam problemów z rozszerzonymi porami, ale cery tłustej... skusiłabym się jednak na te produkty ze względu na córkę. Ilość składników przy drugim produkcie jest naprawdę zdumiewająca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię myć twarz olejami, więc ten olejek pewnie by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Używałam olejku z pomarańczą z BU i też byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jest pierwszy tego typu olejek, który używam, ale jestem zadowolona :)

      Usuń
  11. Mam ochotę na olejek myjący :) Chyba zdecyduję się na taki zestaw jeszcze przed zamówieniem tego od Resibo - cena jest zdecydowanie bardziej korzystna, a nie wiem, jak takie olejki sprawdzą się na mojej skórze :) DO tej pory zmywałam makijaż zwykłymi olejkami, więc to też nie powinno mi sprawić zawodu :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Malowane Oczy , Blogger