24 lutego

Doklejanie sztucznych rzęs - pracochłonna męczarnia czy prosta przyjemność? Co może w tym pomóc?

Sztuczne rzęsy kuszą swoim pięknym wyglądem zdecydowaną większość kobiet lubiących makijaż. O wachlarzu rzęs marzy każda, która przez naturę nie została obdarzona zbyt hojnie. Sztuczne rzęsy są więc idealną alternatywą, do nadania spojrzeniu zalotnego akcentu. Jednak naklejanie ich to dla bardzo wielu z nas ogromne wyzwanie. Do niedawna było nim również dla mnie. Bardzo chciałam się nauczyć doklejać te cudne wachlarze, ale ciągle mi to nie wychodziło. Za każdym razem coś było nie tak, bo albo rzęsy nie chciały się trzymać, odstawały kąciki, albo zwyczajnie źle wyglądały. Za każdym razem, kiedy chciałam nakleić rzęsy, męczyłam się z tym okropnie i wiele razy zwyczajnie rezygnowałam. A teraz? Teraz odkryłam coś, dzięki czemu naklejanie sztucznych rzęs stało się ogromną przyjemnością :) I oczywiście pragnę się podzielić tym również z Wami :)

Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy warto naklejać sztuczne rzęsy, to pokażę Wam zdjęcia prostego makijażu, czyli klasycznej jaskółki eyelinerem, z doklejonymi rzęskami i jedynie moimi własnymi.



Przy moich mizernych rzęsach różnica jest na prawdę ogromna. Oko się od razu wyraźnie otwiera. Dlatego warto opanować tę sztukę jeśli nie na co dzień, to choć od święta czy na większe wyjścia :)

Co po pierwsze? 
KLEJ!  
Niby do większości rzęs, które się kupuje dołączana jest malutka tubka z klejem, jednak na ogół nie jest on rewelacyjny. Jeśli chcesz zacząć zabawę ze sztucznymi rzęsami, koniecznie zainwestuj w dobry klej. Ja zaraz napiszę, czego w chwili obecnej używam sama :) Pierwszym moim klejem, który był jednocześnie powodem moich niepowodzeń w tym temacie był beznadziejny klej. Kupiłam pierwszy lepszy, mój był firmy Donegal, za kilkanaście złotych. 
Źródło: http://www.ekobieca.pl/product-pol-11917-DONEGAL-Wodoodporny-klej-do-sztucznych-rzes-w-zelu-5g-Bezbarwny.html
 
O taki właśnie jak na tym zdjęciu. Okazał się totalną porażką, ale jako że nie miałam porównania, to absolutnie nie widziałam o tym, że jest beznadziejny. Jego konsystencja była bardzo lepka, taka 'glutowata'. Był też dość gęsty i kleił się do wszystkiego, byle nie do rzęs. To tak w skrócie ;) Bardzo ciężko było z nim pracować, więc przyklejanie rzęs przy jego pomocy było wielką męczarnią, która często kończyła się tym, że się zwyczajnie poddawałam.
Dopiero całkiem niedawno poszłam po rozum do głowy i wpadłam na pomysł, że może prościej będzie, gdy zainwestuje w lepszy klei. 

I stało się! Heureka! Oświecenie :D Wreszcie potrafię przyklejać rzęsy i zaczęło mi to sprawiać przyjemność :)

Co mi w tym pomogło?
 Od dłuższego już czasu używam rzęs firmy Ardell i jestem nimi oczarowana :) Dlatego i tym razem postanowiłam poszukać coś tej firmy. Na stronie drogerii ezebra, którą lubię i odwiedzam od jakiegoś czasu regularnie za ich bardzo niskie ceny, znalazłam zestaw, który sprawdził się u mnie idealnie. 


Jest to zestaw, który jak widzicie składa się z dwóch par sztucznych rzęs (w moim przypadku 120 Demi Black), aplikatora do ich nakładania oraz małej tubki (2g) owianego dobrą sławą w blogosferze, bezbarwnego kleju DUO. Wszystko to za zawrotną cenę - 27,94 :) Do kupienia TUTAJ - KLIK.

Na stronie ezebra, możecie dostać też wersję z subtelniejszymi rzęskami - 110 Black - KLIK - TUTAJ. Na pewno będą one lepsze dla osób lubiących delikatniejsze makijaże, albo chcących doklejać rzęski na co dzień :) Ten zestaw z kolei jest jeszcze tańszy, bo kosztuje 25,96 :) Dlatego tak lubię tą drogerię, właśnie za te ceny :D

Zestaw jak dla mnie idealny. Tubka kleju trochę malutka, ale jest to też plus, bo jeśli jednak nie dogadasz się ze sztucznymi rzęskami lub nie będzie Ci wygodnie ich nosić, to przynajmniej nie będziesz miała poczucia, że wyrzuciłaś pieniądze w błoto na pełnowymiarowe opakowanie. A poza tym, jeśli ktoś nie przykleja rzęs często, to taka tubka z całą pewnością mu na jakiś czas wystarczy, bo już zaledwie odrobina kleju dobrze mocuje rzęski. Przynajmniej zdążysz ją zużyć,




Na tyle opakowania znajduje się instrukcja nakładania rzęs w trzech językach, jednak brakuje tam polskiego tłumaczenia. Mimo wszystko, po obrazkach łatwo jest domyślić się, co robić po kolei :)

Co do elementów zestawu :)
Aplikator jest plastikowy. Jest to dość lichy i delikatny plastik, ale myślę, że przy delikatnym obchodzeniu się z nim, nie powinien się rozpaść ;) Zakończony jest silikonową, różową końcówką, która ma pomagać w umiejscowieniu rzęs. Jak dla mnie aplikator spisuje się świetnie. Jest na prawdę bardzo pomocny w samej aplikacji.

Klej w tubce jest mleczno biały. Tubka zakończona jest ostrym 'dziubkiem', którym bardzo wygodnie i bez brudzenia siebie i wszystkiego w około, można nałożyć produkt na sztuczne rzęsy. Po odczekaniu ok. 30 sekund można je śmiało nakładać i trzymają się bardzo dobrze. Szybko łapią się z powieką i naturalnymi rzęsami, dzięki czemu nie migrują i nie uciekają podczas aplikacji. Klej bardzo szybko z białego robi się przeźroczysty i praktycznie nie widać po nim śladu. Ja po wcześniejszym z Donegal miałam przykre doświadczenia, bo było go bardzo widać i nie wyglądało to wszystko naturalnie. Tutaj nie ma tego problemu.  Klej jest na prawdę rewelacyjny i z całą pewnością kupię pełnowymiarowe opakowanie, gdy tylko zużyje tą małą tubeczkę :)

Co do samych rzęs, są dokładnie takie jak lubię :) Elastyczne, mięciutkie i bardzo łatwo dopasowują się do kształtu oka. Ja je musiałam odrobinkę podciąć, bo były dla mnie zbyt długie. Pamiętajcie o tym, żeby przycinać je od zewnętrznego kącika, nigdy od wewnętrznego. Są na przeźroczystym pasku, co sprawia, że wyglądają jeszcze naturalniej. Wcześniej miałam Demi Wispies i byłam nimik zachwycona. Z tymi też już się bardzo polubiłam :) Jedyny minus jest taki, że są dość delikatne i trzeba się z nimi obchodzić po malutku. Rzęski są jednak wielokrotnego użytku i przy odpowiednim czyszczeniu i pielęgnacji, posłużą nam na pewno do wielu makijaży. Szkoda tylko, że w zestawie są dwie pary takie same. Ciekawiej byłoby gdyby były pary różnych rzęs. Co nie zmienia faktu, że na pewno kupię kolejne modele.

A tu macie więcej zdjęć, jak prezentują się na oczach :) Mi się bardzo podoba! :)





Ja szczerze Wam ten zestaw polecam, bo z nim wreszcie nauczyłam się przyklejania sztucznych rzęs. W końcu przestało być to pracochłonną męczarnią, a stało się prostą przyjemnością :) Jeśli więc Wy też nadal macie z tym problem, to kupcie sobie ten zestaw koniecznie, a na pewno nie będziecie żałować. 

I teraz wreszcie z całą pewnością będziecie oglądać moje makijaże z doklejonymi firaneczkami rzęs! :D

A Wy potraficie naklejać sztuczne rzęsy?
Długo zajęła Wam nauka? :)
Piszcie koniecznie! :)

24 komentarze:

  1. Miałam rzęsy demi wispis i klej duo ale nie mogłam dobrze ich nakleic i dałam sobie spokój. U Ciebie fajnie wyglądaja :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te to akurat 120 Demi Black, ale Demi Wispies też mam i bardzo lubię :)

      Usuń
  2. A ja muszę się przyznać, że nigdy nie miałam przyklejanych rzęs. Nawet nie próbowałam, ale coraz bardziej mnie to kusi bo w przypadku wielu zestawów bardzo podoba mi się efekt końcowy. U Ciebie super się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie miałam jeszcze sztucznych rzęs, choć kuszą bardzo :) może w końcu kiedyś kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też bardzo lubię Duo, tak naprawdę innego kleju nigdy nie miałam, ale ten wydaje mi się na tyle dobry, że dalej nie szukam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej miałam na tyle zły, że nie dało się z nim pracować :) Teraz już też dalej nie szukam :)

      Usuń
  5. Super post. :-) Mnóstwo ciekawych i cennych informacji, chętnie będę tu zaglądać po więcej rad. :-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby łatwo, a ja i tak mam z tym spory problem :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam sztuczne rzęsy ;) Dają taki efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. nigdy nie miałam sztucznych rzęs na sobie - efekt u ciebie bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Doklejanie rzęs znalazło się w mojej ofercie na stałe. Idealnie otwierają oko, zagęszczają rzęsy, no i makijaż oka wygląda o niebo lepiej. Przyznajmy, że nie każda ma tak piękne rzęsy, żeby nie trzeba było doklejać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie doklejałam sobie rzęs. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czasem zdarzy mi się ich użyć, jednak wolę swoje naturalne :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Malowane Oczy , Blogger