Jakiś czas temu zakupiłam owianą dobrą sławą szminkę Bourjois. W blogosferze tak bardzo była chwalona, że w końcu zdecydowałam się sama sprawdzić czy jest o co robić tyle szumu. Jesteście ciekawi jak sprawdziła się u mnie? To zapraszam do czytania :)
Aplikator ma taki, jak w klasycznych błyszczykach. Bardzo wygodnie się nim nakłada produkt na usta. Da się to robić całkiem precyzyjnie. Szminka ma konsystencję dość rzadkiego kremu. Po nałożeniu na usta, zastyga w niesamowicie wyglądający mat. Ona nie zastyga jak lakier, ale tak jakby wnikała w usta i łączyła się z nimi. Efekt jest na prawdę świetny. Ja najbardziej lubię nakładać ją cienką warstwą. Wtedy wygląda najbardziej naturalnie. Matt nie jest tępy i płaski, a szminka nałożona na usta jest bardzo aksamitna. Pokochałam to wykończenie. Nie ma tu też oczywiście mowy o wylewaniu się poza kontur ust czy rozmazywaniu się. Raz nałożona, po zastygnięciu siedzi na swoim miejscu przed długie godziny. I co dla mnie jest ogromnym plusem - nie odbija się na szklance podczas picia! :D
Co do trwałości, to jestem bardzo zadowolona. Trzyma się na ustach przez na prawdę długo. Jeśli nic nie jemy, to wytrzyma do demakijażu. Jeśli będziemy jeść, to może delikatnie się ścierać, jednak całkiem nie schodzi. Wżera się w usta tak, że kolor zostaje, nawet gdy wierzchnia warstwa się zetrze. Schodzi z ust bardzo równomiernie, nie pozostawiając kolorowej otoczki ust.
Jak to matowa szminka, potrafi przesuszać usta. Niestety. Ale nie jest jeszcze aż tak tragicznie. Miałam szminki, które przesuszały je bardziej ;) Co wyjątkowe w matowej szmince, nie podkreśla suchych skórek. Jednak mimo wszystko najlepiej prezentuje się na ładnie nawilżonych ustach. Dlatego ja regularnie używam peelingu do ust ( ja lubię TEN z Marizy) i balsamów.
Na ustach prezentuje się tak:
Ja ogólnie jestem z niej zadowolona. Regularna cena w Rossmanach to ok. 50 zł, jednak można ją znaleźć dużo taniej w sieci. Ja swój egzemplarz kupiłam w drogerii Internetowej ezebra.pl. Szminki Bourjois Rouge Ediotion Velvet możecie kupić dokładnie tutaj - klik, w cenie 28,29 zł za sztukę, czyli na prawdę tanio. Nude Ist nie jest tam chwilowo dostępna, ale możecie znaleźć wiele innych, równie ładnych odcieni. Za taką cenę na prawdę warto, bo jest to najbardziej trwała pomadka, jaką miałam. Oczywiście jestem pewna, że poszerzę swoją kolekcje o kolejne odcienie, tym razem może jakieś mocniejsze i bardziej soczyste :D
Polecam szminki Bourjois wszystkim paniom, które uwielbiają kolory na ustach i nie lubią co chwilę sprawdzać, czy szminka jeszcze wygląda dobrze :) Ta wygląda dobrze cały czas! :)
ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńna żywo jeszcze ładniej :)
UsuńMój ulubiony kolor. Trwałość mogłaby być jednak lepsza.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie jest zła :)
UsuńBardzo lubię te pomadki :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam i na pewno nie skończy się na jednej :)
UsuńBardzo ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mógłby być bardziej nude :)
UsuńJa się nad nimi zastanawiam jeszcze. Bo nie mam a strasznie kusi mnie kolor Ole Flamingo
OdpowiedzUsuńNo wygląda obłędnie :) Też mam na niego chęć straszną :)
OdpowiedzUsuńsą super, tylko jeden kolor grand cru mi się nie sprawdził. nie nakładał sie równomiernie, robił jakieś plamy :( ale ogólnie to są jedne z najlepszych pomadek :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
a ja miałam na niego chęć :)4
UsuńBardzo ładnie się prezentuje na ustach. Ja się obawiam używać matowych pomadek, bo niestety moje 'kochane' usta uwielbiają się przesuszać aczkolwiek teraz i tak bardzo się poprawiły :)
OdpowiedzUsuńI nawet dobre nawilzenie nie pomaga?
UsuńWygląda obłędnie
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie
OdpowiedzUsuń