Dziś będzie o małym cudeńku, który dla mojej tłustej skóry i bardzo błyszczącej strefy T jest prawdziwym wybawieniem. Przeczytałam gdzieś o nim na jakimś blogu i postanowiłam wypróbować, bo na moją tłustość nic nie chce zadziałać na dłużej. No i wreszcie znalazłam coś, co matuje na długo :) Jeśli jesteście ciekawi o czym mówię, to zapraszam :)
No ale przejdę do rzeczy :) Matujące cudo, które wypróbowałam na sobie i pokochałam, to: Krzemionka Speherica P-1500. Możecie ją kupić dokładnie tutaj: KLIK. Cena jest zależna od gramatury: 5.95 zł za 2g, 21.45 za 10g, 48.68 za 30g itd. Oczywiście im więcej, tym się bardziej opłaca. Jednak małe gramatury są dobrą opcją, bo można sobie na próbę zamówić 2 gramy i jeśli się nie sprawdzi, to nie będzie szkoda :)
Żeby było jaśniej, cytuje ze strony producenta, bo po co mam pisać to samo:
"Sferyczny kształt cząstek powoduje, że ta odmiana krzemionki jest niezwykle gładka, jedwabista, transparentna. Dodana nawet w niewielkie ilości do kosmetyków zapewnia przyjemną i komfortową aplikację. Nie bieli.
Charakteryzuje się wysoką adsorpcją sebum i wilgoci. Doskonale przylega do skóry dzięki czemu matuje skutecznie i długotrwale, nawet w ekstremalnych warunkach (wysoka wilgotność, temperatura). Kosmetyki na niej oparte (Silica 100%) są często stosowane przez charakteryzatorów i wizażystów.
Sferyczne cząstki krzemionki silnie rozpraszają światło zapewniając efekt soft focus (optycznego wygładzenia wszelkich niedoskonałości skóry). Pozwala to uzyskać jednorodne i naturalne wykończenie makijażu bez efektu "płaskiego" matu.
Może być stosowana samodzielnie jako puder matujący.
Krzemionka jest hypoalerniczna, nie powoduje podrażnień ani uczuleń. W przypadku cery suchej lub normalnej stosowana często może powodować przesuszenie i nadwrażliwość skóry na czynniki zewnętrzne. Zaleca się stosować ją stosować w takich przypadkach okazjonalnie lub jako niewielki dodatek do kosmetyków.
W przypadku cer tłustej i mieszanej krzemionkę można stosować na co dzień.
Można ją dodać do dowolnego gotowego pudru sypkiego jeśli nie matuję on wystarczająco skóry.
Zastosowanie krzemionki w kosmetykach:
- w podkładach: działanie matujące, adsorpcja sebum, odczucie jedwabistości przy aplikacji, długotrwały efekt matujący;
- w pomadkach: uzyskanie efektu niskiego połysku, matu, komfort aplikacji;
- w tuszach do rzęs: przedłużanie i pogrubianie;
- w pudrach sypkich i prasowanych: działanie matujące, naturalne wykończenie, odczucie jedwabistości przy aplikacji, dobre przyleganie do skóry;
- w kremach tłustych, w kremach z filtrem: działanie matujące, naturalny wygląd."
Szczerze mówiąc, nie próbowałam jej używać przy tuszach i kremach, ale to również muszę sprawdzić :) Myślę, że powyższy opis w pełni przedstawi Wam walory krzemionki. Ja od razu przesypałam ją w pudełeczko z sitkiem, bo bardzo wygodnie się tak aplikuje produkt.
Ja od siebie mogę dodać, że opis producenta trafia w samo sedno. Stosuje krzemionkę głównie jako dodatek do pudru, albo solo, zamiast pudru. U mnie sprawdza się idealnie. Matuje moją skórę na bardzo długie godziny. Żaden puder nie radził sobie z moją strefą T tak dobrze jak właśnie ona. Nie daje przy tym efektu płaskiego matu, ale wykańcza ją tak, że wygląda zdrowo i promiennie. Idealnie maskuje rozszerzone pory, wchodzi w nie i czyni dużo mniej widocznymi. Skóra po użyciu krzemionki jest bardzo gładka i aksamitna w dotyku. Dodając nawet odrobinkę tego minerału do pudru sprawiamy, że wzrastają jego matujące właściwości. To na prawdę cudotwórca.
Produkt ma konsystencję trochę jak mąka ziemniaczana. Jest biały, ale nie bieli skóry. Jest na niej absolutnie transparentny i niewidoczny. Wystarczy odrobinka, żeby zmatowić skórę na na prawdę długie godziny. Jeśli jednak nie macie skóry tłustej lub mieszanej, nie zalecam stosowania krzemionki solo, bo może przesuszać. Jednak jako dodatek to do pudrów jak najbardziej krzywdy Wam nie zrobi.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak wyglądają pory i ogólnie skóra maźnięta jedynie odrobinką tego produktu. Doslownie pacnęłam ciupkę i przeciągnęłam palcem. Niestety nie mam lepszego efektu jaki daje przed i po, bo zdjęcia mi się nie udały. Jak zrobię nowe to zaktualizuje post.
Nie mniej widać jednak, że produkt bardzo subtelnie (ale trwale) matuje i jak widać nie ma tu płaskiego matu, a pory stają się dużo mniej widoczne. Jak dla mnie efekt jaki daje jest na prawdę świetny i gorąco ten produkt polecam wszystkim posiadaczkom błyszczącej się skóry.
Mam jeszcze jedno super zastosowanie tego produktu :) Jako bonusik i wisienka na torcie :) Lubicie matowe szminki?:) Ja uwielbiam, szczególnie ostatnio te z Golden Rose. A lubicie, gdy nie schodzą one Wam z ust przez kilka godzin? Jest na to sposób. Najlepiej działa właśnie przy matowym wykończeniu szminek. Malujesz usta ulubionym kolorem, nadmiar produktu odciskasz w chusteczkę, a następnie rozdzielasz ją na warstwy i taką pojedynczą warstewkę przykładasz do pomalowanych wcześniej ust i przez chusteczkę nakładasz na nie krzemionkę. Zwykle blogerki radzą wtedy użyć pudru, ale nawet nie wiecie, jak radzi sobie z tym krzemionka :D Szminka , która ścierała się po kilku godzinach albo podczas pierwszego jedzenia, po takim zabiegu trzymała się u mnie pół dnia, mimo że jadłam i piłam. To dla mnie rewelacyjne odkrycie, bo wreszcie szminka dłużej siedzi na moich ustach :) Polecam spróbować ! :) Warto :)
A Wy lubicie takie eksperymenty z półproduktami? :)
Słyszałyście o krzemionce? :)
Macie ochotę wypróbować? :)
Lubię takie produkty polkosmetyczne, fajnie że tak dobrze się sprawdził, a sposób na szminke bardzo przydatny :-)
OdpowiedzUsuńPrzydatny i to bardzo :)
Usuńpierwszy raz widzę :P
OdpowiedzUsuńAle jeśli masz tłustą cerę to na prawdę polecam :)
OdpowiedzUsuń