Hej kochani :) Dziś przygotowałam dla Was obiecaną wcześniej recenzję szminek MakeUp Revolution. Jesteście ciekawe mojej opinii na ich temat? :) To zapraszam do czytania :)
Posiadam szminki w dwóch kolorach: Encore i Crime. Najpierw kupiłam pierwszą z nich, a po pierwszym użyciu postanowiłam dokupić kolejną. Obie urzekły mnie tak bardzo, że postanowiłam kupić je jako upominki - niespodzianki w moim rozdaniu :) Już mogę to zdradzić, bo nagrody dotarły :) Obie dziewczyny dostały kolor Crime, bo ten odcień urzekł mnie totalnie :)
Zacznę od tej delikatniejszej - Encore. Ma ona kolor czerwono-pomarańczowy z domieszką różu i koralu. Trudny do zdefiniowania, ale bardzo delikatny i subtelny. Szminka ma w sobie duuużo drobinek, co mnie początkowo przeraziło, ale później bardzo mi się spodobało na ustach. Drobinki świetnie odbijają światło sprawiając, że szminka wygląda na ustach jeszcze lepiej. Krycie ma dość średnie, ale kolor jest dobrze widoczny na ustach. Jest bardzo kremowa. To uczucie kremowych ust towarzyszy aż do starcia, czyli u mnie jest to ok. 4 godzin. Jedzenie wytrzymuje tak sobie. Jeśli jest to coś delikatnego, nie zbyt tłustego, to nie ściera się zupełnie. Kolor i uczucie kremowości zostaje. Schodzi bardzo równomiernie, nie pozostawiając podczas tego nieestetycznych plam. Dzięki temu, że jest kremowa, usta są nawilżone. Nie podkreśla też suchych skórek. Dodatkowo bardzo ładnie pachnie. Jak dla mnie jest świetną opcją na co dzień :)
Drugi, nieco mocniejszy odcień zachwycił mnie kolorem. Crime - bo o niej tu mowa, jest już nieco inna niż jej poprzedniczka. Różni je wykończenie. Tutaj bardzo ciężko je zdefiniować. Szminka jest bardzo kremowa, ale delikatnie przechodzi w matt. Nie jest to taki typowy mat, ale kremowy, jednolity kolorek, bez grama drobinek. Kolor to jak widać soczysta fuksja wpadająca w fiolet. Musiałam zmienić tło do zdjęć, żeby mogły one oddać jej prawdziwy odcień (zdjęcia z jasnym tłem lepiej oddają jej odcień. Fiolet w tle strasznie zjada jej kolor i wydaje się jaśniejsza niż jest). :) Tutaj krycie jest już pełniejsze, choć nadal nie całkowite. Ale dzięki temu kolor wygląda na ustach bardzo naturalnie i subtelnie. Dzięki temu ma też coś, co mnie bardzo zachwyca - mimo mocnego koloru, nie ma potrzeby używania konturówki, więc śmiało można jej używać na co dzień bez lusterka. Nie wylewa się poza kontury ust i łatwo i szybko się ją nakłada. Poprzez swoją kremowość, idealnie sunie po ustach. Ust nie wysusza, suchych skórek nie podkreśla. Co do trwałości jest podobnie jak u poprzedniczki. Jest w stanie wytrzymać delikatne jedzenie i picie, no ale wiadomo, nie do przesady. To kremowa szminka, a nie lakier nie do zdarcia ;) Ta również schodzi bardzo równomiernie, nie zostawiając plam i konturów. Pachnie równie ładnie jak poprzedniczka. Nie wiem co one w sobie mają, ale zapach mają świetny. Ale pachną tylko w opakowaniu. Na ustach już tego nie czuć, choć nie miałabym nic przeciwko, bo zapach jest na prawdę ładny - taki owocowo cukierkowy, choć w obu inny ;)
Co do opakowania, jest czarne, eleganckie i wygląda na solidne. Napis nie wygląda jak by miał się za chwilę zetrzeć. Po upadku nic się złego nie dzieje, ani z opakowaniem ani z zawartością (przez przypadek to sprawdziłam) ;) Dużym plusem są wzorniki koloru na opakowaniu. Zdecydowanie ułatwia mi to poszukiwania tego koloru, który chce użyć. Dobre, jeśli posiadałoby się wiele szminek tej firmy. Jedyne, co mogę zarzucić to to, że nazwa szminki jest napisana tylko na naklejce przyklejonej do szminki. A wiadomo, jak to naklejka, może się odkleić lub zetrzeć i wtedy nie będziemy wiedzieć, który to był kolor. Poza tym małym minusem innych wad nie widzę. Natomiast sporym atutem jest cena :) Ja swoje cudeńka kupiłam stacjonarnie, w drogerii Sekret Urody za 5.99 zł. Jednak jeśli nie macie tej drogerii w zasięgu ręki, szminki te oferuje bardzo wiele drogerii internetowych w jeszcze niższych cenach. Dlatego przy okazji kolejnych zakupów on-line, warto wrzucić jedną z nich do koszyka. Zwłaszcza, że kosztuje grosze, a jest na prawdę fajna.
Miałyście szminki MUR?
Jakie są Wasze ulubione kolorki na usta? :)
Piszcie koniecznie :)
Pozdrawiam,
nie mogę się doczekać aż będę ją macać!
OdpowiedzUsuńNa Twoich ustach na pewno będzie wyglądać obłędnie :)
OdpowiedzUsuńobie wyglądają pięknie :) pasują Ci te kolorki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
OdpowiedzUsuńKolor Crime jest obłędny !
OdpowiedzUsuńA ja polecam jeszcze Tobie Chic ;)
Mnie tak samo oczarowal :) a Chic wymacam, jak tylko będę w drogerii :)
UsuńJeszcze nie miałam szminek mur ale są bardzo kuszące :-)
OdpowiedzUsuńNa prawdę polecam :) Zwłaszcza, że są tak tanie :)
Usuń