11 maja

Maybelline Lash Sensational - Hit czy kit? + wyniki rozdania


Witajcie kochani :) Jak tam po weekendzie? :) Ja dziś nadrabiam zaległości i przygotowałam dla Was post o nowej maskarze od Maybelline - Lash Sensational. Uwiedziona innym tuszem tej firmy - The Colossal Volume Express, postanowiłam wypróbować i tą, zwłaszcza, że słyszałam o niej bardzo dużo pozytywnych opinii. Czy sprawdziła się u mnie i nadała moim rzęsom sensacyjnego wyglądu? :) O tym dowiecie się czytając dalej :)


Jest to czarna, wodoodorna mascara, która ma nam zwiększyć objętość rzęs i ma ich nie sklejać. Ma silikonową szczoteczkę, lekko wygiętą, co ma pozwalać na dotarcie nawet do najkrótszych rzęs. Włoski na szczoteczce są z jednej strony krótkie, a z drugiej długie, co ma pomagać w dokładnym rozprowadzeniu kosmetyku. Czy w rzeczywistości tak jest? Ja mam mieszane uczucia.

Nie wiem czy zacząć od plusów czy od minusów. Mam absolutnie mieszane uczucia odnośnie tego tuszu. Zacznę chyba od minusów, bo są dla mnie bardziej znaczące. ;)

Pierwsze co mam mu do zarzucenia, to to, że skleja moje rzęsy do tego stopnia, że wyglądają jak by było ich zaledwie kilka. No próbowałam na różne sposoby z nią walczyć, ale niestety efekt zawsze wypadał podobnie. Ciężko wytuszować nią rzęsy szybko i żeby wyglądały ładnie. Owszem, da się pomalować je tak, żeby nie przypominały nóg pająka, ale zajmuje to tyle czasu, że ja się poddaje. Malowałam nią rzęsy koleżanek i efekt był sporo lepszy, ale robiłam to powoli i precyzyjnie, więc może to dlatego. A może to po prostu moje rzęsy, które nigdy nie lubiły się z silikonowymi szczoteczkami. Trudno powiedzieć, w każdym razie na co dzień ciężko nią malować, żeby nie wyglądać zabawnie. Jedna warstwa tuszu jeszcze przejdzie, ale przy moich rzęsach nie daje to spektakularnego efektu. Wydaje mi się, że może być to wina konsystencji tego tuszu, który jest dość rzadki i taki 'maziowy'. Nabiera się go na szczoteczkę bardzo dużo, a ze względu na kształt i rodzaj szczoteczki, ciężko ten nadmiar z niej usunąć. Maluje nią rzęsy wtedy, gdy nie potrzebuje spektakularnego efektu, albo jak mam kreskę na oku, bo wtedy rzęsy nie rzucają się w oczy :D Próbowałam rozczesywać pomalowane nią rzęsy, ale wtedy sypała mi się niemiłosiernie. Mocno mnie to zdziwiło, bo podczas noszenia nie obsypuje się wcale. A tu jak na złość, jak próbowałam je wyczesać, to połowa tuszu obsypała się pod oczy, a reszta skleiła się jeszcze bardziej. I taki był finał zabawy :D Co by nie było, że jestem gołosłowna, to dołączam zdjęcia. Porównałam ją z moim ulubionym tuszem, który jest wytworem tej samej firmy. Mówię tu o The Colossal Volume Express. Poczytacie o niej TUTAJ - KLIK. Jaki był efekt? Sami zobaczcie i oceńcie :)



Jeśli się komuś taki efekt podoba, to ok. Ale mi jakoś nie bardzo. Dlatego na tyle o ile jedna warstwa tuszu wygląda całkiem przyzwoicie, to więcej warstw na moim oku położyć się nie da. W zestawieniu z Volume Express wypada dość kiepsko jak na moje oko. Mimo, że wydłuża i podkręca rzęsy bardziej, to tego sklejania jakoś nie mogę jej wybaczyć. Tutaj macie zdjęcie bliżej:


Przy VE wyraźnie widać, jak by rzęs było więcej.

Nie to żeby był to absolutny kit, bo mascara ma też wiele plusów. Jest bardzo czarna, bardzo wodoodporna. Choć dla niektórych może to być minus. Ciężko ją zmyć micelem, u mnie radzi sobie z nią jedynie dwufazowy płyn do demakijażu :) Tak więc może to być jednocześnie plus i minus ;) Plusem jest też to, że w ciągu dnia się nie obsypuje i nie kruszy. Grudek na rzęsach raczej nie robi. Ładnie je wydłuża i na prawdę fajnie podkręca. Optycznie otwiera oko. Używana powoli i precyzyjnie daje nadzieję, że rzęsy się nie posklejają ;)


Cena: Regularna to ok 33 zł. Ja kupiłam ją za niecałe 18 na promocji.

Będę starała się nauczyć współpracować z tą mascarą, bo gdyby nie to sklejanie, to na pewno podbiłaby moje serce ;) Może jak troszkę poleży i zgęstnieje, to będzie współpracować bardziej ;)
Pożyjemy, zobaczymy. Póki co nie kupiłabym jej ponownie.


_______________________________________________________________________________________________________

Edit 27.05.2015

_______________________________________________________________________________________________________

Wreszcie się z nią dogadałam!!
Sklejanie rzęs to nie wina samego tuszu, a szczoteczki, która totalnie nie pasuje moim rzęsom. Spróbowałam wymienić szczoteczkę z oryginału na moją ulubioną z Maybelline The Colossal Volume Express  i powiem Wam szczerze, że efekt na prawdę mnie zaskoczył. Moje rzęsy po żadnym tuszu nie wyglądały tak dobrze. Są wydłużone, podkręcone i wreszcie nie posklejane! Efekt super! Teraz używam tej mascary tylko i wyłącznie w połączeniu ze szczoteczką z Colossal Volume Express i jestem z tej hybrydy baaardzo zadowolona! :) Tak, że jeśli macie problem ze sklejaniem rzęs przez ten produkt, to spróbujcie koniecznie wymienić oryginalną szczoteczkę na inną, którą lubicie. Efekt gwarantowany! :D

_______________________________________________________________________________________________________

A Wy macie tą maskarę? :)
Jakie są Wasze odczucie na jej temat ? 
Wam też tak skleja rzęsy?
Czy to tylko moje są takie dziwne? ;)


Wyniki Rozdania!!!

Rozdanie skończyło się wczoraj, a ja już dziś mam dla Was wyniki :) Jako rekompensata za to, że w weekend mnie tu z Wami nie było :)
Żeby nie przedłużać... :)

Zestaw nr 1 - Weronika Klimczyk
Zestaw nr 2 - Marta Puderniczka

Zwyciężczyniom serdecznie gratuluje, na wiadomość z danymi do wysyłki czekam do końca tygodnia. Proszę o przesłanie ich w wiadomości prywatnej na Facebooku. Ja nie informuje poprzez wiadomość prywatną, tak że w przypadku nie zgłoszenia się którejś z Pań, nagrodę rozlosuje ponownie. Nie informuje ponieważ miło by mi było, gdyby osoby które wygrały, czytały mojego bloga ;)

Niedługo na pewno pojawi się kolejne rozdanie :)

Pozdrawiam,



8 komentarzy:

  1. Nie miałam tych tuszy, ale moja kuzynka chwali Sensational :)
    Gratuluję zwyciężczyniom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a ja właśnie jakoś nie mogę się z nim dogadać :)

      Usuń
  2. Gratuluję wygranym Paniom :) jeśli chodzi o tusze, miałam Colossal i sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się cieszę <3 Na Facebooku już napisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie :) Najprawdopodobniej wyślę w czwartek :)

      Usuń
  4. Może zdążyłam więc wysyłam wiadomość :-)
    I tak dzięki :-*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Malowane Oczy , Blogger