Witajcie robaczki :)
W weekend troszkę przybalowałam, wczoraj dochodziłam do siebie, więc jestem z Wami dopiero dziś. Z okazji promocji w drogeriach Rossman i Natura, o których pewnie każdy już wie, przygotowałam dla Was recenzję eyelinera w kałamarzu, który bardzo lubię. Można go dostać w Rossmanie, dlatego piszę właśnie teraz, bo na promocji na prawdę opłaci się go wypróbować - jak za darmo :D Kolejna recenzja, którą postaram się wrzucić jutro, będzie produkt, dostępny w Naturze :)
Więc polujemy na promocje, a kto ciekawy linera to zapraszam dalej :)
To maleństwo jest wodoodporne i na prawdę bardzo trwałe. Ma kolor intensywnie czarny i nie wymaga malowania kilku warstw, aby kolor był intensywny. Jedno pociągnięcie = na prawdę mocna czerń. Nie kruszy się, nie pęka i nie odbija na powiece. Szybko zasycha, ale nie na tyle szybko, żeby nie dało się skorygować ewentualnych błędów. Kreska namalowana rano trzyma się do zmycia w na ogół nienaruszonym stanie. Jak mocno pocieram oko, to potrafi czasami coś odpaść. Ale to raczej bardzo rzadko i w bardzo ekstremalnych sytuacjach. Jest dla mnie świetny szczególnie teraz, kiedy przez te pyłki moje oczy (a właściwie to jedno), łzawią tak niemiłosiernie, że gdyby to cudo nie było wodoodporne, to płynęły by mi pod oczami czarne smugi ;)
W kałamarzu znajdziemy dość cienki i precyzyjny pędzelek. Jest mięciutki, ale dość sztywny, co ułatwia jego aplikację. Ja właśnie tym eyelinerem, uczyłam się malowania kresek na oku :) Po długich wojnach z różnymi pędzlami do eyelinerów, nadal nie znalazłam ideału, więc ten eyeliner jest dla mnie zbawienny. Sięgam po niego zawsze, gdy nie mam czasu na zabawę pędzlem. Dodatkowo da się nim namalować na prawdę cienkie i precyzyjne kreski.
Co do samej aplikacji, trzeba nieco uważać, bo jest on dość rzadki i łatwo można nabrać go zbyt dużo, co utrudni malowanie. Ja po namoczeniu pędzelka w kałamarzu, nadmiar produktu wycieram o ściankę, tak że na pędzelku zostaje odpowiednia ilość.
Wiem, że w sieci krążą mieszane opinię o tym produkcie. Piszą, że na gołą powiekę lubi się kruszyć. Szczerze? Tego nie jestem w stanie Wam powiedzieć, bo praktycznie nigdy nie mam gołej powieki. Bo jeśli nie mam na niej cienia, choćby cielistego, to mam przypudrowany podkład. Mam bardzo tłuste powieki, które mają nieładny i nierównomierny kolor, więc bez bazy i jakiegokolwiek cienia, makijażu oka sobie nie wyobrażam. Nakładany na cienie lub na przypudrowany podkład, zawsze spisuje się bez zarzutu. Niezależnie od opinii krążących w sieci, ja tam bardzo go lubię i nie wyobrażam sobie, żeby miało mi go zabraknąć. Choć tak szybko go nie braknie, bo jest na prawdę bardzo wydajny :) Próbowałam też wersji niewodoodpornej, ale ona totalnie nie przypadła mi do gustu. Szybko się rozmazywała, była mniej czarna i odbijała się na powiece po pomalowaniu. Tak, że z tamtą się nie polubiłyśmy, ale ta jest dla mnie absolutnym hitem za na prawdę niską cenę.
Co do ceny to w Rossmanie można go kupić za niecałe 8 zł. Tak, że teraz na promocji będzie za ok. 4 zł :) Myślę, że to cena odpowiednia, żeby go wypróbować :)
Makijaże, w których używałam tego cudaczka:
Klik - TUTAJ.
Klik - TUTAJ.
Klik - TUTAJ.
Tak wygląda na oku:
I jak Wam się podoba?
Zwrócicie na niego uwagę jak będziecie buszować po Rossmanie na promocji? :)
Bo ja na pewno kupię zapas :)
A jutro będzie o moim nowym bronzerowym odkrycu :D
Pozdrawiam,
Nie miałam przyjemności testować tego eyelinera, ale używam korektora 4 kolorowego z tej firmy i jestem bardzo zadowolona :) ładnie się rozprowadza i kryje :) choć mógłby się dłużej utrzymywać...ale i tak póki co się nie mam zamiaru z nim żegnać :)
OdpowiedzUsuńTen liner polecam, zwłaszcza że jest na prawdę ciekawy ja za takie pieniądze. A na promocji to już całkiem będzie taniutki :) Korektora od nich nie używałam, ale wymacam go ja będę w Rossmanie :)
UsuńOoo a ja dziś w Ross na niego patrzałam :D
OdpowiedzUsuńPatrzaj patrzaj :) Niebawem promocja, więc popatrzaj dokładnie, bo moim zdaniem warto :)
Usuń